sobota, 26 kwietnia 2014

Chapter nine "Pamiętaj, żeby zerwać je ostrożnie"











Załatwiłam  już  większość  spraw,  goście,  miejsce  na cmentarzu,  a także inne ważniejsze sprawy.

Byłam  wykończona,  zarówno  fizycznie  jak  i psychicznie.

Gdy byłam w szpitalu każdy składał mi kondolencje. Ale po co? Żebym czuła się jeszcze gorzej? Żebym poczuła jak bardzo brakuje mi matki? Żebym jeszcze bardziej cierpiała?


 Co z wami ludzie?




Tak właściwie, po co na pogrzebach ludzi składają kondolencje, wyrazu współczucia. W czym to pomoże? Na pewno nie zwróci nam zmarłej osoby. Lecz sprawi, że poczujemy się jeszcze gorzej. 


~~~


Otworzyłam oczy wzdychając cicho. Znowu chora rzeczywistość. Pogrzeb mamy już jutro, coraz bardziej się stresuję. Nie wiem jak zareaguję gdy zakopią trumną, nie wiem czy nie wybuchnę, niczego nie wiem....

Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki gdzie odprawiłam wszelkie poranne czynności po czym ubrałam czarny zestaw.   Zeszłam po schodach do kuchni. Otworzyłam lodówkę jednak wyjęłam z niej tylko mleko. Do miski wsypałam trochę płatków i zalałem je mlekiem. Zasiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Wpatrywałam się w niezapełnioną przestrzeń nie mogąc oderwać wzroku od okna. 

Na zewnątrz gromadka dzieci grała w klasy podczas gdy jedno z nich siedziało obok i przyglądało się reszcie. Ta dziewczynka kogoś mi przypominała....


Podparła brodę dłońmi i 
ze znudzeniem przypatrywała
się swojej klasie, która doskonale
bawiła się bez niej, nawet nie
zwracając na nią uwagi.

Smutna podeszła do jednej z 
dziewczynek zrywającej kwiatki.

-Cześć Rosie- powiedziała.

-Cześć Clarie- uśmiechnęła się
szeroko ukazując aparat na zębach.-
Może się do mnie dołączysz? Tyle
kwiatków, nie zdążę ich wszystkich
zebrać.- westchnęła sięgając po kolejny.

-A mogę?- spytała z nadzieją.

-Pewnie, tylko pamiętaj, żeby rwać je
ostrożnie.- ostrzegła ją grążąc palcem.

-Dobrze.

Uklękła i urwała jedną ze stokrotek. 
Zbierała po kolei każdy kwiatek aż
utworzyła z nich bukiecik. Podbiegła
do przyjaciółki, o ile mogła ją tak
nazwać. 

-Popatrz- pomachała jej bukiecikiem 
przed oczami.

-Ale ładny- pisnęła podnosząc się z trawy,
a zza pleców wyciągając pęk kwiatów-
A jak ci się podoba mój?

-Prześliczny- zachichotała dziewczynka.



Włożyłam naczynie do zmywarki nie odrywając wzroku z okna. Nie zwlekając dłużej założyłam buty i wyszłam z domu kierując się sąsiadów.

-Witaj Clarie- usłyszałam jak zawsze radosny głos pani Harrison.

-Dzień dobry- powiedziałam lekko się uśmiechając.

-Tak mi przykro- kobieta mocno chwyciła mnie za ramiona przyciskając do swojego ciała.- Mary była dobrą kobietą, na pewno jest jej teraz lepiej.- kołysała nami, aby w jakiś sposób mnie uspokoić.

-Wiem to, ale proszę nie rozmawiajmy o niej- westchnęłam przymykając powieki.

-No dobrze- wyswobodziłam się z jej objęć- Może wejdziesz? 

-Ja właściwie do Muriel.

-Chodź- objęła mnie ramieniem i wspólnie poszłyśmy do ogródka.

Dziewczynka wciąż siedziała sama wpatrując się w gromadkę dzieci. Podeszłam więc do niej i usiadłam obok. 

-Jak ci mija dzień?- spytałam patrząc na brunetkę.

-Siedzę tu sama, a oni nie chcą się ze mną bawić- spuściła głowę zakrywając twarz brązowymi lokami.

-Patrz, tam stoi dziewczynka, może z nią porozmawiasz?- zaproponowałam.

-A pójdziesz ze mną?

-Jasne.- dziewczynka uśmiechnęła się szeroko i chwytając mnie za dłoń zaprowadziła do jej koleżanki.





........................................................
Heej kochani! Wracam po krótkiej/długiej przerwie. Ten rozdział jest trochę nudny, ale to tylko przedsmak przed kolejnym rozdziałem. Cóż, nie sądziłam, że aż tyle osób chciało kontynuacji bloga, jednak poprawiliście dzięki temu moje samopoczucie. Mam mnóstwo pomysłów. Jak zauważyliście zmieniłam szablon, tak jak i bohaterkę opowiadania, może to dzięki niej postanowiłam wrócić? Tego nie jestem w stanie określić. Macie słodką Miley

Zachęcam do komentowania, pozdrawiam kochani! :)

wtorek, 15 kwietnia 2014

Ważne!










Tymczasowo zawieszam bloga..
Tak wiem, że czekacie na następny
rozdział, który nie wiadomo kiedy
się pojawi. 
Przepraszam.
Mam wiele powodów, aby
zawiesić tego bloga.
Jeszcze raz bardzo przepraszam.

piątek, 11 kwietnia 2014

Chapter eight "Słabo ci to wychodzi"









-A co jeśli znowu sięgniesz po żyletkę?

-To zniknę.

-Clarie, jeśli kiedyś dopadną cię myśli samobójcze lepiej je porzuć bo uwierz, naprawdę nie ma nic gorszego niż umrzeć i zostawić po sobie nieopisaną pustkę, której nie da się wypełnić, i bliskich, którzy to będą cierpieć, a co gorsze tego nie można cofnąć i zawsze pozostawiasz tą pustkę i niezapełnioną dziurę..-zatrzymał się na chwilę- To tak jakby wykreślić ze swojego życia kilka lat, miesięcy, dni, jakby wykreślić tą osobę ze swojego życia... A ta osoba i tak zawsze będzie w naszej podświadomości.

-Harry,  przestań  proszę-  wyszeptałam  powstrzymując  się od   płaczu-  Nikt  nie  będzie  cierpiał  ani  płakał  gdy  umrę.  Jestem  nikim.

-A  twój  ojciec?  Simon?  Pomyślałaś  w  ogóle  o  nim,  jak  on  się  czuł?  Wiesz  ile  on  cie  szukał,  wiesz  jak  bardzo  tego  pragnął? Chciał  odnaleźć  swoją  córkę do  cholery. Clarie pomyślałaś chociaż o nim- powiedział.

-A  czy  on  pomyślał  o  mnie  gdy  odchodził?  Czy  przejął się  tym,  że  ma  dziecko?  Zainteresował  się  nim  w  ogóle? Nie.  To  dlaczego  ja  mam  mu  wybaczyć?  Dlaczego  mam wybaczać  coś  co  jest  niemożliwe  do  wybaczenia?  Zwykłe przepraszam  nie  załatwi  sprawy.  Żyłam  dziewiętnaście   lat w  przekonaniu,  że  mój  ojciec  mnie zostawił,  nie  kochał mnie  żyłam  bez  niego.   To  mama  mnie  wychowała,  to  ona widziała  jak  stawiam  pierwsze  kroki,  jak  zaczynam mówić,  jak  idę  do przedszkola,  potem  do  szkoły.  To  ona była  ze  mną  zawsze, a  on  zjawia  się  po  dziewiętnastu latach  i prosi o wybaczenie.  Otóż  tak  nie  zrobię. Przyszedłeś  tu  po  to,  aby  utwierdzić  mnie  w  moim przekonaniu?  Jeżeli  tak,  to  ci  się  udało-  powiedziałam  ze złością-  Najlepiej  będzie  jak  wyjdziesz,  wiesz  gdzie  są  drzwi. 

-Clarie ja....

-Wyjdź!- krzyknęłam chowając twarz pomiędzy kolanami, chciałam tylko żeby poszedł.

-Przepraszam.

-Ale to i tak nic nie zmieni. Później znów w rozmowie ze mną,  tematy zejdą na niewłaściwy tor, najpierw będziesz mówić dobrze, a potem znowu mnie zranisz. Aż tak bardzo ci na tym zależy? Na upokorzeniu mojej osoby? Na pozbawieniu jej wszelkich nadziei? Jesteś taki jak wszyscy, niczym się od nich nie różnisz.

-W przeciwieństwie do innych, ja próbuję ci, chociaż trochę, pomóc.

-Słabo ci to wychodzi, żegnaj Harry- zamknęłam drzwi na wszystkie możliwe zamki, zjechałam w dół po ścianie cicho łkając.


~~~



Otworzyłam mozolnie powieki, głośno ziewając. Spojrzałam na zegarek obok łóżka, wstałam z posłania rozprostowując kości.

Zeszłam na dół, kierując się ku kuchni.


Dopiero teraz zauważyłam
jak bardzo mi jej brakuje


Zacisnęłam powieki, aby żadna, nawet najmniejsza łza z nich się nie wydostała.

Przeszłam dalej, otworzyłam lodówkę wyjmując z niej sok, który nalałam do szklanki. Chwyciłam za kubek następnie upijając łyk cieczy. 

Z  szafki wyjęłam patelnie, postawiłam na kuchence. Wyjęte wcześniej jajka rozbiłam na patelni. Wymieszałam, dodałam szczypiorku po czym gotową jajecznicę  nałożyłam na talerz.

Chwyciłam za widelec i zaczęłam konsumować zrobione przeze mnie danie.

Gdy skończyłam umyłam naczynia, a dopiero wtedy zorientowałam się, że jestem w piżamie.

Pobiegłam na górę, weszłam do łazienki gdzie odprawiłam wszystkie poranne czynności, ubrałam czarne spodnie oraz ciemną bluzkę i baleriny.

Zeszłam   na  dół,  wsadziłam  jeszcze  telefon  do  kieszeni  po  czym  wyszłam z domu dokładnie go  zamykając.

Postanowiłam dziś załatwić wszystkie sprawy związane z pogrzebem. Będzie trudno, ale cóż, życie to jednak coś więcej niż ucieczka przed bólem.


~~~



Załatwiłam  już  większość  spraw,  goście,  miejsce  na cmentarzu,  a także inne ważniejsze sprawy.

Byłam  wykończona,  zarówno  fizycznie  jak  i psychicznie.

Gdy byłam w szpitalu każdy składał mi kondolencje. Ale po co? Żebym czuła się jeszcze gorzej? Żebym poczuła jak bardzo brakuje mi matki? Żebym jeszcze bardziej cierpiała?


 Co z wami ludzie?


Tak właściwie, po co na pogrzebach ludzi składają kondolencje, wyrazu współczucia. W czym to pomoże? Na pewno nie zwróci nam zmarłej osoby. Lecz sprawi, że poczujemy się jeszcze gorzej. 






..................
Cóż, dzisiaj baardzo krótki, przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale:

-nie miałam czasu

-nie chciało mi się wejść na komputer.

Mam dziś bardzo zły dzień, czuje jak nie żyła, po prostu coś ze mną jest nie tak, ale nie wiem co....

Do następnego, jeszcze raz przepraszam za zwłokę!

Komentujcie!







niedziela, 6 kwietnia 2014

Liebster Award






Kolejna nominacja ♥
Dziękuje blogowi 
Pytania:
1.Skąd czerpiesz inspirację?
Z codziennego życia,
a także z piosenek.
2.Masz jakąś ulubioną książkę?
Nie mam ulubionej. Szczerze
mówiąc nie lubię książek typu Romans,
w której ludzie są szczęśliwi, nic im nie 
zagraża. O nie! Gustuje w akcji, kryminałach.
Owszem romans może być, ale muszą być
przecież jakieś przeszkody, przecież życie
nigdy nie jest idealne.
3.Do jakich fandomów należysz?
Patrz poprzednią nominację
4.Jaki jest twój ulubiony kolor?
Błękit ♥
5.Wierzysz w magię?
Niee
6.Jaki jest najciekawszy sen jaki miałeś?
Nie chcę wam popsuć psychiki, ale było
to tak:
Szłam chodnikiem, latarnie słabo świeciły.
Było już ciemno, co chwile wiatr wiał
w moje ciało wywołując tym dreszcze. 
Gdy byłam już przy furtce, po lewej
stronie zobaczyłam Slendera. 
Zaczęłam piszczeć i krzyczeć prawie
wyrywając furtkę z nawiasów.
Zatrzasnęłam ją za sobą. Otworzyłam
drzwi, a tam wyskoczył klaun.
Koniec snu.
Następnego dnia chodziłam taka nakręcona,
nigdy więcej horrorów.
7.Uprawiasz jakiś sport?
Gram w piłkę ręczną.
8.Piszesz pamiętnik?
Kiedyś pisałam, ale teraz nie.
9.Jak masz na imię?
Marta
10.Jaka piosenka cię opisuje?
Emeli Sande Read all about it
11.Jaka jest twoja ulubiona pora roku i dlaczego?
Lato. Krótkie bluzki, krótkie spodenki,
nie musisz chodzić w tych grubych kurtkach.
Jest ciepło więc możesz wyjść na dwór,
pograć w piłkę, poganiać się, wyjść na miasto,
na lody, dosłownie wszędzie!
Rowery, rolki, hulajnogi, spacer.
Plus, jeżeli mieszkasz nad morzem, idziesz
na plażę, rozkładasz koc albo ręcznik,
opalasz się albo pływasz.

Nominowani:
http://warning-you.blogspot.com/
http://youmakemestrong11125669.blogspot.com/
http://she-looks-so-perfect.blogspot.com/
http://onedirection-yourloveismydrug.blogspot.com/
http://never-let-mi-go.blogspot.com/

Pytania:
1.Lubisz mleko?
2.Ser biały czy żółty?
3. Czy czytelnicy cie zadowalają?
4. Ulubione słowo?
5.Ulubiony serial?
6. Najgorsza książka jaką czytałaś/eś?
7.Kawa czy herbata
8. Jakiego koloru nie lubisz?
9. Masz rodzeństwo?
10. Włosy krótkie czy długie?
11. Ulubiony kolor oczu?

Wysiliłam się z tymi pytaniami :)

sobota, 5 kwietnia 2014

!













2 Komentarze?
Really?
3 komentarze!
Kto da więcej, kto da więcej?

Wchodźcie, obserwujcie i komentujcie
mojego bloga.
Bardzo mi na tym zależy!

piątek, 4 kwietnia 2014

Chapter seven "Pan idealny"








~~~








Zaczęłam biec, istnieje jedyna rzecz, która chociaż trochę mi ulży.

Żyletka

Wbiegłam do domu zatrzaskując drzwi wchodząc do łazienki na piętrze. W szafkach szukałam ostrego przyrządu, dzięki któremu oderwę się od problemów. 

Nigdzie nie ma!

Przeklinałam pod nosem jednak nie przerwałam poszukiwań. Weszłam do pokoju otwierając szafę, wysuwając jedną z szuflad.

Jest!

Pobiegłam do łazienki gdzie usiadłam na zimnych kafelkach, a żyletkę przyłożyłam do pokaleczonego już nadgarstka.  

-Nie rób tego- usłyszałam, lecz pomimo tego przejechałam żyletką po dłoni.- Clarie!- krzyknął wyrywając mi owy przedmiot.

-Oddaj mi to!

-Nie, dlaczego to robisz?- spytał opatrując moją ranę, która krwawiła, ale nie tak bardzo jak moje serce.





~~~



-Nie powinno cie to obchodzić- mruknęłam zabierając dłoń spod zimnej wody.- Sama umiem o siebie zadbać, nie potrzebuję niczyjej pomocy.

-Właśnie widzę, prawie się zabiłaś.

- Nie  zabiłabym  się-  syknęłam-  Może.  Nawet jeśli to by i tak  nikogo  nie  obchodziło.  Jedyną osobą  na  której  mi zależało  była  mama.  Ale jej już nie ma!  Rozumiesz?!  Nie ma! Po  co  mam  żyć? Słuchać  tych  wszystkich  obelg, dotyczących  mojego  wyglądu?  Wiesz  jak  to  jest  gdy idziesz  ulicą,  a  inni  wytykają  cie  palcami?  Wiesz  jak  to jest  gdy  siedzisz  sam  w  ławce  cały  dzień?  Gdy  na korytarzu  chowasz  się  przed  wszystkimi? Nikt  cie   nie toleruje?  Nie,  nie  wiesz!- wszystkie  emocje  we  mnie buzowały -  Bo ty  jesteś  idealny.- powiedziałam  z  kpiną-  Nie  obchodzą  cie  czyjeś  uczucia,  to  jak  ktoś  się  czuje  przez  twoje  słowa.  Miałeś  rację,  umarła  i co  czujesz  jakąś  satysfakcje? - zatrzymałam się na chwilę, aby  zaczerpnąć  powietrza - Nie  mam dla  kogo  żyć.   Nie  potrzebuję  litości, najlepiej będzie jak zniknę, nikt nie będzie płakał ani mnie wspomniał. Najgorszą karą jaką można dostać od życia jest tęsknota za człowiekiem którego kochało się całym sercem.- wyznałam - Najlepiej  będzie jak już sobie pójdziesz- powiedziałam powstrzymując się od płaczu.

-Nigdzie nie idę- powiedział podchodząc do mnie, zawiązując nadgarstek bandażem.

-Owszem idziesz, nie potrzebuję niańki.

-Gdzie mogę spać?- spytał całkowicie mnie ignorując przez co ciśnienie aż podskoczyło.

-Na dworze- zasugerowałam- Słyszałam, że wycieraczka jest całkiem wygodna.

-Inne propozycje?

-Tymczasowy brak, a teraz możesz już iść.

-Clarie, zostaje tu i koniec.- powiedział schodząc na dół kierując się w stronę salonu- Będę spał na kanapie- zaczął, a po chwili zaczął piszczeć jak mała dziewczynka.

-O co ci chodzi?- spytałam rozbawiona, a jednocześnie zdezorientowana.

-P-pies!- pisnął i zaczął uciekać po całym domu natomiast ja stałam w tym samym miejscu patrząc na tego idiotę. 


A mówiłam żeby poszedł.


-Weź go!- wydzierał się jednak nie zwracałam na niego uwagi.

Usiadłam na kanapie włączając telewizor podkulając nogi aż pod samą brodę. Spojrzałam na półkę. Roiło się na niej od ramek ze zdjęciami, moimi i mamy. Na same wspomnienia po moim policzku spłynęła samotna łza. 
  

Trudno zapomnieć o kimś
kto dał tak wiele do 
zapamiętania


Dlaczego to tak boli? Dlaczego czuje się tak źle? Dlaczego nie mogę jej przytulić? Dlaczego nie mogę się jej wyżalić? Dlaczego to takie trudne. Chciałabym znowu zapytać jak się czuje, kiedy wróci do domu. Z nią mogłam rozmawiać praktycznie o wszystkim. Najlepsza mama na świecie. Broniła mnie, pocieszała, współczuła, kochała. 

Dlaczego ludzie odchodzą? Dlaczego pozostawiają nas samym sobie? Dlaczego ranią? Dlaczego niszczą? Odejście człowieka, którego się kochało boli. Brak jego, jego obecności wyrywa nasze serca z klatki piersiowej. Serce nie mające dla kogo bić, słabnie, bije ciężej by w końcu całkowicie zamilknąć. Ludzie nie są świadomi tego jaki ból zadają innym odchodząc.Nie wiedzą na co ich skazują. Człowiek porzucony zamyka się w sobie. Pogrąża w bólu i płaczu. Okalecz siebie psychicznie i fizycznie raniąc tym samych bliskich. Człowiek zostawiony sam sobie, wyniszcza się. Tak bardzo pochłania go samotność i uczucie, że to wszystko jego wina, że w końcu zaczyna myśleć o śmierci. Cięcie się już mu nie wystarcza. Samookaleczanie kiedyś pomagało zagłuszyć ból psychiczny, a teraz stało się dla niego czymś normalnym i już nie pomaga uśmierzyć   mu bólu. Myśli samobójcze to dopiero początek piekła jakie będzie przeżywał póki będzie żył. Zacznie się izolować od ludzi. Będzie ciągle sam.

 -Nie płacz- usłyszałam- Ona nie chciałaby żebyś płakała, uwierz mi.

-Harry idź stąd, chcę być sama.

-Nie mogę.

-A co jeśli znowu sięgniesz po żyletkę?

-To zniknę.

-Clarie, jeśli kiedyś dopadną cię myśli samobójcze lepiej je porzuć bo uwierz, naprawdę nie ma nic gorszego niż umrzeć i zostawić po sobie nieopisaną pustkę, której nie da się wypełnić, i bliskich, którzy to będą cierpieć, a co gorsze tego nie można cofnąć i zawsze pozostawiasz tą pustkę i niezapełnioną dziurę..-zatrzymał się na chwilę- To tak jakby wykreślić ze swojego życia kilka lat, miesięcy, dni, jakby wykreślić tą osobę ze swojego życia... A ta osoba i tak zawsze będzie w naszej podświadomości.





........................................................
Witajcie! Obiecałam rozdział dzisiaj więc rozdział dodaję dzisiaj. I jak wam się podoba? Poczuliście te emocje? 

Jak wam się spodobał spóźniony prima aprilis?

Zapraszam was na ten blog.
Tylko cztery komentarze, Really?
Pierwszy rozdział drugiego sezonu.


Liebster Award!





Zostałam nominowana do LB  
przez ten Cudowny blog.

Pytania:
1.Ile masz lat?
13
2.Jak długo jesteś Directioner?
Od około 2 i pół roku.
3.Skąd jesteś?
Z polski xd. A tak
 na prawdę, mieszkam blisko
Warszawy, nie zdradzę w
jakim mieście.
4.Co skłoniło cię do napisania bloga?
Najbardziej to, że lubię pisać.
Zakładałam wcześniej blogi, więc
ten postanowiłam napisać z koleżanką
jednak ona teraz nie ma czasu na jego 
prowadzenie.
5.Skąd wziął się na niego pomysł?
To było dość przypadkowe. W mojej
szkole jest taka dziewczyna, która, no cóż
jest dość puszysta. Większość klasy ją
wyśmiewa, a to tylko przez wygląd 
zewnętrzny. Z Blanką ją pocieszamy,
ale ona nie chce pomocy. Jej rodzice również
próbują jej pomóc, jednak ona ich ignoruje.
Cóż, mam nadzieję, że jeszcze możemy jej
pomóc.
6.O czym marzysz?
Szczerze mówiąc moje chore marzenia nigdy
się nie spełnią, może jest jakaś nadzieja?
7.Kim chcesz zostać w przyszłości?
Nie lubię papierkowej roboty, ani
siedzenia za biurkiem, nie moje klimaty.
Chciałabym zostać opiekunką do dzieci,
bądź przedszkolanką. Nie wiem dlaczego,
ale lubię bawić się z dziećmi.
8.Masz rodzeństwo?
(Wkurzającego) Brata 
9.Masz zwierzęta?
Pudelka.
10.Gdzie chciałbyś pojechać?
Dokładnie to nie wiem. Całkiem 
lubię Polskę, mimo tych dróg i
autostrad.
11.Do jakich fandomów jeszcze należysz?
Directioners, Republicans, Sheeranators,
Firebreathers

Nominuję:
http://do-you-love-me-opowiadanie.blogspot.com/
http://scary-zayn-malik-fanfiction.blogspot.com/
http://she-looks-so-perfect.blogspot.com/
http://youmakemestrong11125669.blogspot.com/
http://niam-innocent.blogspot.com/
http://humannature-fanfiction.blogspot.com/
http://past-ff.blogspot.com/
http://prohibited-love-fanfiction.blogspot.com/
http://zaynmalik-forbiddenlove.blogspot.com/
http://change-is-good-ff.blogspot.com/
http://darktlumaczenie.blogspot.com/

Pytania:
1. Ulubiony kolor.
2. Zrobiłeś/aś kiedyś coś złego?
3. Rodzeństwo?
4.Zwierzęta?
5.Masz chłopaka/dziewczynę?
6. Ulubiony piosenkarz?
7. Żelki czy batony?
8. Owoce czy warzywa?
9.Film czy książka?
10. Sok czy woda?
11. Spodnie czy spódnica?

Pytania bez sensu :)
Prawdopodobnie dziś pojawi się
nowy rozdział!

czwartek, 3 kwietnia 2014

.










Usuwam bloga
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
..
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.



Najedź myszką
.
.
v

Spóźniony 
Prima Aprilis!