poniedziałek, 8 września 2014

Chapter fourteen "Możemy spróbować"





Edit:Patrz na informację, po prawej.
Przepraszam :'(



Obudziłam się w salonie okryta wełnianym kocem. Ziewnęłam przeciągle. Wstałam z kanapy rozprostowując kości. Złożyłam koc następnie kładąc go na końcu sofy. 

Chwyciłam szklanki i zaniosłam je do kuchni przy okazji szykując sobie śniadanie. Pokroiłam pomidora nakładając go na pieczywie. Ułożyłam kanapki na talerzu i wróciłam do salonu. Usiadłam na poprzednim miejscu biorąc kromkę chleba. Ugryzłam kęs i włączyłam telewizor. Jak zwykle padło na poranne wiadomości. Oglądałam właśnie prognozę pogody gdy zadzwonił dzwonek drzwi. Czy oni nie mogą dać mi chwili spokoju?- pomyślałam wstając z mebla.

Odłożyłam kanapkę na talerz idąc do przedpokoju. Przejrzałam się jeszcze w lustrze i chwyciłam za klamkę. Za drzwiami ujrzałam Simon’a, który posłał mi uśmiech i bez pytania wszedł do środka. Wzruszyłam ramionami zamykając drzwi. Gdy weszłam do salonu mężczyzna siedział na kanapie w salonie.

-Czy jest jakiś konkretny powód twojej wizyty?- spytałam.

-Przyszedłem zawieźć cie do szkoły. - odparł- Nie pojedziesz w piżamie, prawda?

-Nigdzie nie idę- mruknęłam.

-Clarie, musisz chodzić do szkoły, mimo, mimo tego co się stało. – podszedł do mnie i przytulił.- Mogę ci pomóc, jeśli oczywiście tego chcesz- pogłaskał mnie po plecach.

-Zawsze sama chodziłam do szkoły więc..

-Nie ma „ale”. Za pięć minut widzę cie na dole- powiedział, ponaglając mnie.

Westchnęłam i  udałam się na górę. Odświeżyłam się w łazience, uczesałam włosy, które spięłam w nieco wyższego kucyka. Poszłam do pokoju, gdzie ubrałam zwykłą, szarą bluzę z napisem, oraz legginsy i trampki. Przejrzałam się w lustrze. Gorzej już wyglądać nie mogę..
Zeszłam na dół, zabierając torbę z książkami i oznajmiając Simon’owi, że możemy już iść. Przed wyjściem nasypałam jeszcze karmy do miski Puszka i wyszłam z domu, dokładnie zamykając drzwi.

Wsiedliśmy do jego samochodu, ruszając z podjazdu. Simon włączył radio, dzięki czemu nie było tak nudno i cicho. Nuciłam jedną z piosenek, która właśnie leciała i nie zauważyłam, że dojechaliśmy już na parking szkoły. Trochę mnie tu nie było, obawiałam się przez co znowu będę musiała przechodzić.

-Myślałaś już, nad przeprowadzką?- spytał gdy chciałam wychodzić z auta.

-Daj mi jeszcze czas, i …

-Clarie, nie możesz przeciągać tego w nieskończoność. Przyjadę po ciebie i wtedy dasz mi odpowiedź. O której kończysz?

-O 15- mruknęłam wychodząc z samochodu.

Przeszłam przez furtkę dzielącą parking od terenu szkoły. Napotkałam kilka osób, które czasami widuje na korytarzu. Zacisnęłam usta w wąską linię widząc, że zaraz będę przechodzić obok John’a. Starałam się przejść niezauważenie i chyba mi się to udało. 

Usiadłam pod klasą, podłączając słuchawki do telefonu i włączając, jakąkolwiek piosenkę. Patrzyłam się w przestrzeń przede mną, dopóki ktoś mi jej nie zasłonił. Podniosłam wzrok, napotykając wzrok pani Smith. Wyjęłam słuchawki z uszu, i podniosłam się do pozycji stojącej.

-Możemy porozmawiać? Tylko nie tutaj, chodź- objęła mnie ramieniem.

Jak się domyślałam dotarłyśmy do pokoju nauczycielskiego. Usiadłam na krześle, a nauczycielka obok. Chwyciła kubek z, bodajże kawą i upiła łyk, następnie swój wzrok przenosząc na mnie.

-Bardzo mi przykro z powodu twojej mamy- powiedziała wzdychając. Znów poczułam się źle.

-Mi też- odparłam bardzo cicho, starając się nie wybuchnąć. Dlaczego nikt nie może zrozumieć, że nie potrzebuję litości?

-Oczywiście, nie martw się o zaległości, jestem pewna, że w szybkim tempie je nadrobisz. Rozmawiałam z twoim tatą, wspominał mi coś o przeprowadzce i uważam, że to dobry pomysł. Będziesz miała kogoś bliskiego przy sobie, nie będziesz sama w wielkim domu.

-Czyli do pani też przyszedł pytać o pomoc?- prychnęłam.

-On chce tylko twojego dobra, Clarie.

-Szkoda, że jego dobroć przyszła tak późno- westchnęłam- Przepraszam, ale muszę już iść na lekcje.

-Pomyśl o tym- usłyszałam, gdy zamykałam drzwi..

Z pokoju nauczycielskiego poszłam prosto pod klasę, akurat w momencie gdy nauczycielka otwierała drzwi. Uśmiechnęła się do mnie współczująco, ona pewnie też wiedziała…

Nareszcie dzwonek, zwiastujący koniec lekcji. Spakowałam książki do torby, żegnając się z Panią Smith. Wyszłam z klasy, kierując się w stronę wyjścia. Na moje nieszczęście, stał przy nim Josh. Spuściłam głowę starając się przejść niepostrzeżenie, jednak złapał mnie za ramię odwracając w swoją stronę. Syknęłam, z bólu, a on natychmiast mnie puścił.

-Dlaczego nie było cie w szkole?- zapytał.

-Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć.

Przeszłam przez drzwi, zeszłam po schodach i znalazłam się przy furtce. Gdy znalazłam się na parkingu, rozejrzałam się po nim, jednak nie zauważyłam samochodu Simon’a. Z torby wyjęłam swój telefon, chcąc zadzwonić do niego.

-Przepraszam, wiesz może gdzie jest pokój nauczycielski?- usłyszałam za sobą.

Odwróciłam się, w stronę głosu, zauważając średniego wzrostu szatyna. Uśmiechał się do mnie lekko, nie mogłam nie odwzajemnić tego uśmiechu. Ubrany był w szarą koszulę, włożoną do jeansów, a na ramieniu przewieszoną torbę.

-Od razu przy wejściu, schodami na górę i w prawo- powiedziałam gestykulując dłońmi.

-Dzięki, a tak w ogóle, to Dylan jestem- podał mi swoją dłoń, którą uścisnęłam.

-Clarie, jesteś nowy?

-Niestety, musiałem się przeprowadzić. A teraz- spojrzał na zegarek- muszę już iść, spotkamy się jeszcze?

-Chyba tak, chodzimy do tej samej szkoły- uśmiechnęłam się, odchodząc.

Pomachał mi i zniknął za furtką. Ja wciąż, uśmiechnięta podeszłam do auta, usadawiając się na siedzeniu pasażera. Spóźnienie Simon’a, poszło w niepamięć, a ja myślałam tylko o tych brązowych tęczówkach…

-Podjęłaś już decyzję?- głos Simon’a obudził mnie z zamyślenia.

-Uh, ja..

-Clarie..

-Dobra- mruknęłam- Ale na razie na miesiąc, na okres próbny, jeżeli mi się nie spodoba, wracam do domu.

-Nadrobimy stracony czas?- spytał podając mi dłoń.

-Możemy spróbować.


.........................
Czeeść! Wracam po tej długiej przerwie. Wiem, że straciłam kilku czytelników z powodu mojej nieobecności, ale mam nadzieję, że ktoś jeszcze został i czekał na nowy rozdział. Zajrzyjcie do zakładki "Heroes", dodałam nowego bohatera :)
Mam pewien pomysł co do rozdziałów, jednak na razie wstawiam ten, a następne będę dopiero pisać. Jak widzicie sprężyłam się i napisałam ten rozdział, i choć nienajlepszy, to jest. Kto został?

7 komentarzy:

  1. JA ZOSTAŁAM!
    Bo kocham tego bloga i jestem strasznie ciekawa rozwinięcia tej historii <3
    Rozdział cudowny jak zwykle ;3
    Czekam na następny i nie mogę sie doczekać, gdy do `gry` wkroczą chłopaki z 1D =]
    Do następnegoo ;**
    Zapraszam do mnie czasem ;3
    http://still-the-one-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostalam, czytam i bardzo chce dalej.. Ale dlaczego przy nazwie pisze "zakończony" ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję! Zostałaś nominowana na moim blogu do Libster Award. ;3 Więcej informacji na tej stronce ---> http://still-the-one-ff.blogspot.com/2014/11/libster-award.html
    Pozdrawiam. ♥
    .
    .
    .
    WRACAJ! ;ccc ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. boże, to opowiadanie wywołało we mnie podobne emocje co youngloovers.blogspot.com ( moze znasz, a jak nie to zajrzyj) bardzo twoje opowiadanie mną ruszyło !!! nie mogę wydobyć z siebie wielu słów, zabiłaś mnie tą historią! czekam na rozwinięcie

    OdpowiedzUsuń

Dla ciebie to chwila, a dla mnie podziękowanie za dobrze wykonaną pracę ♥