-A
co jeśli znowu sięgniesz po żyletkę?
-To
zniknę.
-Clarie,
jeśli kiedyś dopadną cię myśli samobójcze lepiej je porzuć bo uwierz, naprawdę
nie ma nic gorszego niż umrzeć i zostawić po sobie nieopisaną pustkę, której
nie da się wypełnić, i bliskich, którzy to będą cierpieć, a co gorsze tego nie
można cofnąć i zawsze pozostawiasz tą pustkę i niezapełnioną dziurę..-zatrzymał
się na chwilę- To tak jakby wykreślić ze swojego życia kilka lat, miesięcy,
dni, jakby wykreślić tą osobę ze swojego życia... A ta osoba i tak zawsze
będzie w naszej podświadomości.
-Harry,
 przestań  proszę-  wyszeptałam  powstrzymując  się od
  płaczu-  Nikt  nie  będzie  cierpiał  ani
 płakał  gdy  umrę.  Jestem  nikim.
-A
 twój  ojciec?  Simon?  Pomyślałaś  w  ogóle
 o  nim,  jak  on  się  czuł?  Wiesz
 ile  on  cie  szukał,  wiesz  jak  bardzo
 tego  pragnął? Chciał  odnaleźć  swoją  córkę do
 cholery. Clarie pomyślałaś chociaż o nim- powiedział.
-A
 czy  on  pomyślał  o  mnie  gdy  odchodził?
 Czy  przejął się  tym,  że  ma  dziecko?
 Zainteresował  się  nim  w  ogóle? Nie.  To
 dlaczego  ja  mam  mu  wybaczyć?  Dlaczego
 mam wybaczać  coś  co  jest  niemożliwe  do
 wybaczenia?  Zwykłe przepraszam  nie  załatwi
 sprawy.  Żyłam  dziewiętnaście   lat w  przekonaniu,
 że  mój  ojciec  mnie zostawił,  nie  kochał
mnie  żyłam  bez  niego.   To  mama  mnie
 wychowała,  to  ona widziała  jak  stawiam
 pierwsze  kroki,  jak  zaczynam mówić,  jak  idę
 do przedszkola,  potem  do  szkoły.  To  ona
była  ze  mną  zawsze, a  on  zjawia  się
 po  dziewiętnastu latach  i prosi o wybaczenie.  Otóż
 tak  nie  zrobię. Przyszedłeś  tu  po  to,
 aby  utwierdzić  mnie  w  moim przekonaniu?
 Jeżeli  tak,  to  ci  się  udało-
 powiedziałam  ze złością-  Najlepiej  będzie  jak
 wyjdziesz,  wiesz  gdzie  są  drzwi. 
-Clarie
ja....
-Wyjdź!-
krzyknęłam chowając twarz pomiędzy kolanami, chciałam tylko żeby poszedł.
-Przepraszam.
-Ale
to i tak nic nie zmieni. Później znów w rozmowie ze mną,  tematy zejdą na
niewłaściwy tor, najpierw będziesz mówić dobrze, a potem znowu mnie zranisz. Aż
tak bardzo ci na tym zależy? Na upokorzeniu mojej osoby? Na pozbawieniu jej
wszelkich nadziei? Jesteś taki jak wszyscy, niczym się od nich nie różnisz.
-W
przeciwieństwie do innych, ja próbuję ci, chociaż trochę, pomóc.
-Słabo
ci to wychodzi, żegnaj Harry- zamknęłam drzwi na wszystkie możliwe zamki,
zjechałam w dół po ścianie cicho łkając.
~~~
Otworzyłam
mozolnie powieki, głośno ziewając. Spojrzałam na zegarek obok łóżka, wstałam z
posłania rozprostowując kości.
Zeszłam
na dół, kierując się ku kuchni.
Dopiero teraz zauważyłam
jak bardzo mi jej brakuje
Zacisnęłam
powieki, aby żadna, nawet najmniejsza łza z nich się nie wydostała.
Przeszłam
dalej, otworzyłam lodówkę wyjmując z niej sok, który nalałam do szklanki.
Chwyciłam za kubek następnie upijając łyk cieczy. 
Z
 szafki wyjęłam patelnie, postawiłam na kuchence. Wyjęte wcześniej jajka
rozbiłam na patelni. Wymieszałam, dodałam szczypiorku po czym gotową jajecznicę
 nałożyłam na talerz.
Chwyciłam
za widelec i zaczęłam konsumować zrobione przeze mnie danie.
Gdy
skończyłam umyłam naczynia, a dopiero wtedy zorientowałam się, że jestem w
piżamie.
Pobiegłam
na górę, weszłam do łazienki gdzie odprawiłam wszystkie poranne czynności,
ubrałam czarne spodnie oraz ciemną bluzkę i baleriny.
Zeszłam
  na  dół,  wsadziłam  jeszcze  telefon  do
 kieszeni  po  czym  wyszłam z domu dokładnie go
 zamykając.
Postanowiłam
dziś załatwić wszystkie sprawy związane z pogrzebem. Będzie trudno, ale cóż,
życie to jednak coś więcej niż ucieczka przed bólem.
~~~
Załatwiłam
 już  większość  spraw,  goście,  miejsce  na
cmentarzu,  a także inne ważniejsze sprawy.
Byłam
 wykończona,  zarówno  fizycznie  jak  i psychicznie.
Gdy
byłam w szpitalu każdy składał mi kondolencje. Ale po co? Żebym czuła się
jeszcze gorzej? Żebym poczuła jak bardzo brakuje mi matki? Żebym jeszcze
bardziej cierpiała?
 Co z wami ludzie?
Tak
właściwie, po co na pogrzebach ludzi składają kondolencje, wyrazu współczucia.
W czym to pomoże? Na pewno nie zwróci nam zmarłej osoby. Lecz sprawi, że
poczujemy się jeszcze gorzej. 
..................
Cóż,
dzisiaj baardzo krótki, przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale:
-nie
miałam czasu
-nie
chciało mi się wejść na komputer.
Mam
dziś bardzo zły dzień, czuje jak nie żyła, po prostu coś ze mną jest nie tak,
ale nie wiem co....
Do
następnego, jeszcze raz przepraszam za zwłokę!
Komentujcie!
Wow *o*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
Czekam na nn :3
Cieszę się, że jest nowy rozdział, który wcale nie jest taki krótki bo widziałam krótsze. Czekam z niecierpliwością na nexta :)
OdpowiedzUsuńGenialne <3 NN :**
OdpowiedzUsuń~D.
super czekam na nexta Dominika :*
OdpowiedzUsuńdalej :)
OdpowiedzUsuńJesteś świetna dziewczyno.. :)
kochammmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm :) dalej oczekuje na nexta
OdpowiedzUsuńdalej...proszę, jestem strasznie ciekawa co dalej ; 3
OdpowiedzUsuń